Przyszedł dziś do Niego trędowaty... Powiedział nieco prowokacyjnie: "jeśli chcesz, możesz mnie uzdrowić"... a On? "Zdjęty litością"... Uzdrowił. Kazał nikomu nie mówić, a on ledwie wyszedł - wszystko wygadał... Nie chcemy być z Nim intymnie i wytrzymać napięcia - lepiej nam jest przegadać, sprzedać byle komu... Żeby tylko nie być samemu.
Chciałabym umieć się upokarzać... wołać o litość, prosić... Kochać.
Chciałabym też umieć zejść ze swojej drogi, by być.
A jak już mi się to wszystko uda ;) to bym jeszcze poprosiła o łaskę przyjmowania komplementów, bo tak zażenowana wspomnianymi i zmieszana to chyba jeszcze nie byłam...
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Hania to uosobienie uroku i delikatności:) to jest komplement. Lubię kiedy przychodzi do mnie i komentuje to i owo. Lubię kiedy jest, nawet jeśli nic nie mówi:)
OdpowiedzUsuńLubię Hanię.