środa, 17 czerwca 2009

Lepsze niż kręgi w Wylatowie...

Wstaję sobie po rzymsko - katolicku przed godziną ósmą rano...
jak zwykle porannym rytuałem idę pstryknąć pstryczek czajnikowy
celem szybszego otrzymania kawy... Patrzę odruchowo w prawo do
otworu drzwiowego pokoju Mader mojej (chwilowo nieobecnej) a tu...
wszystko porozrzucane jak po tajfunie.
Myślę sobie: "debilna kota - wszystko porozrzucała).
Niewiele myśląc nachylam się i zaczynam sprzątać. Podnoszę głowę...
a tam? Bukiet. Bukiet z róż.
Idealnie,symetrycznie, równo ułożony w lewym, górnym rogu stołu,
z którego uprzednio wszystko zostało zrzucone, razem z obrusem.
Jak to możliwe, że wszystko spadło,łącznie z wazonem, a kwiaty nie...
tylko ułożyły się w kąt 90 stopni?
A no możliwe... Bo wczoraj była rocznica ślubu moich rodziców,
więc jak sądzę tatuś chciał zaznaczyć swą obecność...
Jest też druga opcja: mam kota, który potrafi robić wachlarzyki z kwiatów
i pojadę z nim za radą Joasmoka do Ewy Drzyzgi.
Jest też i opcja trzecia: jestem lunatyczką.

2 komentarze:

  1. Czy wiesz po co żyjesz?
    Wpisz w googla i znajdziesz odpowiedź.
    Ponieważ żyjemy w czasach ostatecznych a posoborowy "Kościół" prowadzi ludzi do piekła, ostrzegam zabłąkanych ludzi przed potępieniem. Kto nie boi się prawdy może skorzystać.
    Mt 7:21 "Nie każdy, który Mi mówi: Panie, Panie!, wejdzie do królestwa niebieskiego, lecz ten, kto spełnia wolę mojego Ojca, który jest w niebie."
    Pozdrawiam. Tadeusz – katolik
    Warto poświęcić trochę czasu dla wieczności.
    http://tradycja-2007.blog.onet.pl/
    Przepraszam, jeśli boisz się Pana Jezusa, który jest Prawdą, Drogą i Życiem.

    OdpowiedzUsuń